Pozostaję w klimacie marynowanych buraczków.
Co prawda, przed snem intensywnie studiuję receptury i historię kuchni
meksykańskiej, w przerwie postanowiłam upiec coś zupełnie innego. Po ostatniej
przystawce z buraczkami w roli prawie głównej, pozostało mi ich jeszcze pół
słoika. W związku z tym, że nie lubię wyrzucać jedzenia i staram się tego nie
robić, wpadłam na pomysł jak je wykorzystać. Ostatnio jadłam wspaniałe gruszki
zapiekane w tokaju, które wyglądały i smakowały wspaniale, ale serwowane były
jako deser. Ja wykorzystałam je do przystawki, która nie chciałam, żeby była
zbyt słodka, a charakteryzowała się jedynie słodkawym posmakiem. Gruszki
zapiekane z serem pleśniowym można podawać z szynką serrano (pyyycha!) U mnie
wyjątkowo wersja bezmięsna :)
Składniki:
- 4 gruszki
- ½ słoika marynowanych tartych buraczków (około 200 g)
- opakowanie sera Camembert
- 4 łyżki miodu
- szczypta gałki muszkatołowej
- pieprz
- garść orzechów włoskich
- garść suszonej żurawiny
na dno naczynia
żaroodpornego: pół szklanki wody, dwie łyżki miodu, 2 łyżki oliwy z oliwek, sok
z połówki cytryny
Sposób
przygotowania:
- Gruszki podgotowujemy przez koło 5 minut. Po ostudzeniu dzielimy je na pół. Wydrążamy ze środka każdej gruszki owocnie i odcinamy spód gruszki, tak by po ułożeniu w naczyniu nie chybotała się (trzeba uważać, by nie przedziurawić gruszki, bo wtedy już jej nie wypełnimy).
- Każdą gruszkę posypujemy odrobiną gałki muszkatołowej, imbiru i pieprzu, poczym wypełniamy tartymi buraczkami, polewamy łyżeczką miodu i układamy orzechy.
- Następnie kładziemy po plasterku sera, tak by zakrył on prawie cały wierzch gruszki i posypujemy suszoną żurawiną.
- W naczyniu żaroodpornym układamy przygotowane gruszki. Każdą z nich polewamy odrobiną przygotowanego płynu. Resztę wylewamy na dno naczynia.
- Całość pieczemy przez około 30 minut w temperaturze 180’C.