Tak pokrótce - sajgonki są tradycyjnym daniem wietnamskim, spożywanym w czasie świętowania Wietnamskiego Nowego Roku. Wypełnienie papieru ryżowego stanowi między innymi mieszanka mielonego mięsa wieprzowo-wołowego, makaron sojowy, grzybki mun i sos rybny. Ja użyłam tylko wieprzowiny, a zamiast sosu rybnego, sojowy. Z kuchnią jak z malarstwem - dobór kolorów zależy od weny autora dzieła :)
Szukając bardziej szczegółowych informacji o tym daniu, natknęłam się na artykuł w Internecie, który wyjaśniał to jak sajgonki przywędrowały do Polski: „Dawno temu studenci wietnamscy przyjeżdżając do Polski zazwyczaj zabierali ze sobą jakąś żywność, aby można było na przykład świętować Nowy Wietnamski Rok przy tradycyjnych potrawach. Między innymi należały do nich nem, czyli późniejsze sajgonki. Nazwano je nem Sài Gòn, czyli nem po sajgońsku. Później takie nem pojawiły się w restauracjach pod nazwą nem
Sài Gòn”. Ważne jest, by do sajgonek koniecznie podać sos. Wietnamczycy najczęściej podają sos rybny ze szczyptą cukru, sokiem z cytryny oraz czosnkiem, my jednak umiłowaliśmy sobie szczególnie sos słodko-kwaśny, który można kupić już właściwie w każdym sklepie :)
Sài Gòn”. Ważne jest, by do sajgonek koniecznie podać sos. Wietnamczycy najczęściej podają sos rybny ze szczyptą cukru, sokiem z cytryny oraz czosnkiem, my jednak umiłowaliśmy sobie szczególnie sos słodko-kwaśny, który można kupić już właściwie w każdym sklepie :)
SKŁADNIKI:
(na około 20 sajgonek)
(na około 20 sajgonek)
- około 700 g mielonego mięsa wieprzowego
- 2 opakowania papieru ryżowego o średnicy 22 cm
- 1 starta marchewka
- 1 cebula (posiekana w drobną kostkę)
- 1 jajko
- 50 g makaronu sojowego (pół opakowania)
- przyprawa 5 smaków
- sos sojowy
- około 20 g grzybków mun
- sól
- pieprz
- olej do głębokiego smażenia
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Do mięsa mielonego dodajemy posiekaną cebulę, startą marchewkę i mieszamy (najwygodniej dłonią). W międzyczasie przygotowujemy grzybki mun według instrukcji na opakowaniu. Najczęściej moczy się je przez około 5-10 minut w gorącej wodzie, a następnie gotuje przez 15 minut, studzi i odcina twarde trzonki (podczas gotowania grzyby powiększają swoje rozmiary o około pięć razy). Do mięsa dodajemy całe jajko i mieszamy. Następnie przyprawiamy mieszanką przypraw „5 smaków” oraz pieprzem. Dodajemy około 2 łyżki sosu sojowego i sprawdzamy czy mięso jest wystarczająco słone. Jeśli nie, dodajemy trochę soli. Grzybki mun kroimy w kostkę i dodajemy do mięsa. Makaron sojowy moczymy w gorącej wodzie przez około 3 minuty, odcedzamy, siekamy i dodajemy do mięsa, które po wymieszaniu powinno być ścisłe.
Do komory zlewu nalewamy zimną wodę, w której moczymy pojedynczo płaty papieru ryżowego (średnio przez minutę każdy). Na drewnianej desce kładziemy papier, na jego brzegu przygotowane wcześniej mięso i zawijamy je w kopertę. Czynność powtarzamy czyli mięso zawijamy w dwa papiery ryżowe (na YouTube jest dużo filmików pokazujących sposób w jaki zawija się sajgonki :) Od czasu do czasu wycieramy z deski nadmiar wody. Każda z sajgonek musi odbyć chociaż godzinę leżakowania, by wyparował nadmiar wody i by papier ryżowy mógł się dobrze skleić. Sajgonki smażymy w głębokim tłuszczu (muszą mieć między sobą trochę przestrzeni, żeby się ze sobą nie posklejały). Kiedy papier ryżowy zarumieni się, to znak że sajgonki można wyjmować z tłuszczu, a jego nadmiar odsączyć ręcznikiem papierowym.
Wieki nie robiłam sajgonek. Z reguły gotuję je na parze, chyba że ma je jeść mój Połówek, to je smażę. i do tego sosik- pycha;)
OdpowiedzUsuńJa nie robilam nigdy, a przeciez tak lubie... Wole gotowane na parze, za to Mezczyzna prefetuje smazone :)
OdpowiedzUsuńod tygodnia za mną chodzą sajgonki, ożesz... twoje takie apetyczne, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nie ukrywam, że trzeba się namęczyć - jest to robota nie tyle trudna, ale czasochłonna, choć bardzo przyjemna :) Ja byłam tak zmęczona, że nawet nie napisałam wstępu do przepisu :)Mężczyźni w postaci mojego brata i taty byli zachwyceni :)))
OdpowiedzUsuń