Trochę inna wersja sałatki szwabskiej - ciężka, hiperkaloryczna, za to smakująca wybornie. Jest sałatką zimową pasującą do grzanego piwa. Stanowi także doskonały dodatek do grillowanego mięsa latem. Niezależnie od pory roku zwykle znika ze stołu w pięć minut. Ulubiona sałatka mojego brata :)
SKŁADNIKI:
- około 1 ½ kg bardzo małych ziemniaków (najlepiej typu A lub B przeznaczonych na sałatki lub ogólnoużytkowych, które po ugotowaniu zachowają swój kształt; jeśli ziemniaki są większe, kroimy je po ugotowaniu na pół lub na cztery)
- pęto dobrej kiełbasy
- 200 g boczku wędzonego
- 4 łyżki majonezu
- 3 łyżeczki musztardy
- sok z połówki cytryny
- świeżo mielony pieprz
- dymka
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Ziemniaki czyścimy pod zimną wodą (nie obieramy), wrzucamy do posolonej, wrzącej wody i gotujemy je przez około pół godziny (sprawdzając od czasu do czasu czy nie są miękkie wcześniej). Odcedzamy, studzimy i odstawiamy do lodówki na całą noc.
Cebule kroimy w kostkę i smażymy na oleju, po czym dodajemy pokrojoną w kostkę kiełbasę, a po około 5 minutach pokrojony w kostkę boczek. Całość smażymy jeszcze przez około 10 minut. W międzyczasie przygotowujemy sos: majonez łączymy z musztardą, dodajemy sok z cytryny oraz pieprz. Całość mieszamy. Jeśli sos wydaje się zbyt gęsty, dodajemy sok z niewykorzystanej połówki cytryny. Szczypiorek od dymki siekamy i dodajemy do ziemniaków. Wystudzoną cebulę z kiełbasą i boczkiem mieszamy z sosem, następnie łączymy delikatnie w dużej misce z ziemniakami. Sałatkę wstawiamy do lodówki przynajmniej na godzinę.