Biorąc sobie głęboko do serca sugestie tych, którzy zaglądają czasem na bloga, tym razem będzie dość prosty amerykański deser, który raczej nie może się nie udać. Brownies to dobry sposób na odparcie inwazji iście jesiennej pogody, gdy okoliczności przyrody zachęcają do pozostania w czterech ścianach. Nie sprawdzajcie tylko wartości energetycznej tego ciastka :)
SKŁADNIKI:
- 300 g (3 tabliczki) ciemnej, gorzkiej czekolady
- 220 g masła
- 3 jajka
- kilka kropel aromatu waniliowego lub śmietankowego
- 275 g drobnego cukru
- 135 g mąki
- szczypta soli
forma do pieczenia o wymiarach 24 x 24 cm (lub o przybliżonym rozmiarze)
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Piekarnik nagrzewamy do 160’C. Formę smarujemy tłuszczem i wykładamy papierem do pieczenia (wykładamy zarówno spód jak i brzegi). Jedną tabliczkę czekolady ścieramy na tarce o grubych oczkach i wkładamy do lodówki (dobrze, by czekolada była wcześniej schłodzona, gdyż będzie się łatwiej ścierać). Pozostałe tabliczki łamiemy na kostki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. W rondelku rozpuszczamy masło i łączymy z czekoladą. Jajka ubijamy z wanilią i cukrem. Dodajemy masę czekoladowo-maślaną i miksujemy przez chwilę na wolnych obrotach. Następnie przesiewamy mąkę, dodajemy sól, delikatnie i mieszamy mikserem na jednolitą masę. Przekładamy do przygotowanej formy i posypujemy startą wcześniej czekoladą z lodówki. Pieczemy przez 20 - 25 minut. Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia, po czym kroimy na kwadratowe ciastka. Brownies można udekorować kolorową posypką.